Św. Zygmunt Szczęsny Feliński

Cz. 1

Świętych i błogosławionych, uznanych przez Kościół katolicki za osoby szczególnie realizujące określone cnoty i wartości, szacuje się na około 10 tysięcy. Dlaczego piszę o tym świętym? 1 listopada 2022r. przypadała 200 rocznica urodzin świętego Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, polskiego biskupa rzymskokatolickiego. Zainspirowała mnie dostępna na YT rozmowa Czego może nauczyć nas dzisiaj św. Zygmunt Szczęsny Feliński, w której życie i postawę św. Zygmunta przybliżają nam siostry ze Zgromadzenia Sióstr Rodziny Maryi, Zgromadzenia założonego przez św. Zygmunta.

Czego możemy dzisiaj nauczyć się od św. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego?

Warto prześledzić życie św. Zygmunta i sposób, w jaki sobie radził, jak czynił, jaką postawę przyjmował, bo wiele ze zdarzeń jest charakterystycznych i dla naszego życia, nas ludzi współczesnych. Wielu z nas już w bardzo młodym wieku musi poradzić sobie ze śmiercią najbliższej osoby. Wielu przeżywa rozłąki z najbliższymi, ukochanymi osobami. Wielu z nas musi poradzić sobie z demoralizującym wpływem środowiska. Musimy radzić sobie z różnymi wyzwaniami, na przykład decyzją o wyborze swojej drogi życiowej, swojego powołania, samodzielnym studiowaniem, pierwszą pracą, itp. Musimy poradzić sobie z nieprzewidzianymi zdarzeniami, wypadkami, chorobami, utratą majątku, itp. Stajemy wobec różnych historycznych wydarzeń, często tragicznych dla narodu, wobec decyzji o udziale w walkach zbrojnych. Podejmujemy decyzje o działaniach na rzecz obrony pokrzywdzonych, dzieci osieroconych, ludzi biednych, samotnych, opuszczonych. W pracy zawodowej stajemy też przed trudnymi wyzwaniami. Musimy podejmować odpowiedzialne zadania w niesprzyjających warunkach, często przy braku życzliwości, przy braku akceptacji. Spotykają nas trudne sytuacje, w których jesteśmy niesprawiedliwie potraktowani. Zamiast uznania spotykamy się z pomówieniami, niesprawiedliwością, wykluczeniem. Wielu musi uporać się z degradacją, z utratą zajmowanych stanowisk w poczuciu niesprawiedliwości i krzywdy. Jak radzimy sobie w takich sytuacjach? Jak radzimy sobie np. z pozbawieniem nas możliwości prowadzenia własnej działalności gospodarczej, bo okazało się, że jesteśmy zagrożeniem dla konkurencji i zostajemy wyeliminowani? Jak radzimy sobie z niesprawiedliwym potraktowaniem nas przez innych, z oskarżeniami, pomówieniami? Jak radzimy sobie z chorobami,  bólem, cierpieniem, z samotnością?

Życiem i postawą Święty Zygmunt Szczęsny Feliński pokazuje nam, że można przejść przez bolesne wydarzenia i trudne etapy swojego życia bez utraty zdolności do działania. Pokazuje, że w sytuacjach, w których po ludzku można się załamać i popaść w rezygnację, można mieć siłę do dalszego działania przynoszącego dobre i wartościowe owoce. A jest to możliwe pod warunkiem, że ma się wielką miłość do Boga i Najświętszej Maryi oraz głęboką wiarę w Opatrzność Bożą w każdym momencie swojego życia.

Spójrzmy na życie Świętego Zygmunta bardziej wnikliwie. Przyszło mu żyć w okresie burzliwym dla będącej pod zaborami Polski, w okresie niepokojów, represji zaborców i zrywów niepodległościowych. Urodził się 1 listopada 1822 r. w rodzinie ziemiańskiej na Wołyniu, w małej miejscowości Wojutyn k. Łucka. Miał pięcioro rodzeństwa. Wychowywał się otoczony miłością i wzajemnym szacunkiem w wielodzietnej i wielopokoleniowej rodzinie, w atmosferze radości i głębokiej wiary i miłości do Boga, do Matki Bożej, a także do człowieka i do ojczyzny. Jak pisał później, są to największe skarby, jakie wyniósł z rodzinnego domu. Głęboka wiara i wynikające z niej bezgraniczne zaufanie do Opaczności Bożej będzie podstawową wartością, którą przeniknięte będzie jego całe życie. Wartością wyniesioną z domu, a potem rozwijaną i umacnianą przez całe życie we wszystkich bolesnych chwilach i trudnych doświadczeniach.

W wieku 11 lat kończy się beztroski i radosny okres jego życia. Umiera na gruźlicę jego ojciec. Kolejny cios przychodzi w wieku 16 lat. Jego mama zostaje aresztowana przez władze carskie. Była sekretarką działacza niepodległościowego Szymona Konarskiego w Stowarzyszeniu Ludu Polskiego i prowadziła korespondencję zagraniczną. Po ośmiomiesięcznym śledztwie w Wilnie i Kijowie zostaje skazana na zesłanie na Syberię i konfiskatę majątku. Zostaje oderwana od wcześniej osieroconych przez ojca sześciorga dzieci i musi opuścić dom. To było bardzo trudne i bolesne dla Zygmunta, jego rodzeństwa i dla mamy. Ból przymusowej rozłąki, utrata majątku. W późniejszych latach napisze wspomnienia o swojej mamie Ewie, z których dowiemy się, jaką była mamą i jaką rolę odegrała w życiu swoich dzieci. Była prawdziwym wzorem łagodności i miłości do dzieci oraz wrażliwości na niedolę drugiego człowieka, wzorem pokory i zdania się na Opatrzność Bożą, a jednocześnie była kobietą pełną męstwa. Wspomnienia z domu rodzinnego oraz pamiętniki z zesłania na Syberię będzie też pisała Ewa Felińska.

Osieroconym rodzeństwem zajmą się przyjaciele. Opiekun młodego Zygmunta pomaga mu finansowo na studiach matematycznych w Moskwie. W tym trudnym okresie rozdzielenia od najbliższych młody Zygmunt jeszcze bardziej przylgnie do Najświętszej Maryi. Zaczyna pisać do Niej wiersze. Pisze też listy do swojej wygnanej mamy oraz do rodzeństwa. Potem wyjeżdża do Paryża i tym razem studiuje kulturę i literaturę. Okres paryski okazuje się bardzo znaczący w życiu Zygmunta Felińskiego. Spotyka się tam z wielkimi Polakami przebywającymi na emigracji, między inni Adamem Czartoryskim, Adamem Mickiewiczem oraz Juliuszem Słowackim, z którym się bardzo zaprzyjaźnia.

Patrząc z perspektywy jego całego życia, widać że oprócz wielkiego kapitału miłości i głębokiej wiary do Boga, bliźnich i ojczyzny, wyniesionych z domu rodzinnego, otrzymuje kolejne dary od Boga, i że nie ma przypadku w jego życiu. Okazuje się, że ma zdolności zarówno do nauk matematycznych, jak i humanistycznych. Do tego cechuje go wielka wrażliwość i spostrzegawczość. Jest wnikliwym obserwatorem życia i ludzi. Zdolności te wykorzysta w swojej działalności, w tym również w pisarstwie.

Gdy wybucha Wiosna Ludów w 1848r. młody Zygmunt, mając nadzieję na odzyskanie przez Polskę niepodległości, jedzie do Wielkopolski i bierze czynny udział walkach powstania poznańskiego, jak się okazuje, ostatnich. Zostaje ranny i rozczarowany wraca do Paryża. Kończy studia i opiekuje się ciężko chorym przyjacielem Juliuszem Słowackim. Doprowadza do jego pojednania z Bogiem i jest przy nim do ostatniej chwili życia.

Wszystkie dotychczasowe jego doświadczenia doprowadzają go do zadania sobie pytania, jak najlepiej może służyć Bogu, drugiemu człowiekowi i ojczyźnie. I wówczas rodzi się w jego sercu postanowienie, by zostać kapłanem. Wstępuje do seminarium duchownego w Żytomierzu, skąd zostaje wysłany do Akademii Duchownej w Petersburgu.  W 1855 r. otrzymuje święcenia kapłańskie. Przez pierwsze dwa lata posługuje na Parafii Świętej Katarzyny, a następnie zostaje mianowany na stanowisko profesora i ojca duchownego Akademii Duchownej w Petersburgu. Tam styka się z działalnością charytatywną. Patrząc już na ten okres życia ks. Zygmunta widać, że został obdarzony wielką wrażliwością na potrzeby ludzkie, a w szczególności na potrzeby najuboższych, na dzieci osierocone, na pozbawione opieki osoby starsze, schorowane, osamotnione. Z wielką mądrością i determinacją organizuje ubogim sierotom warunki do życia i rozwoju. Tworzy sierociniec regulując go prawnie oraz zapewnia opiekę ze strony sióstr Rodziny Maryi. Patrząc realnie na przyszłość nowo powstałego zgromadzenia układa tak jego regułę, aby siostry potrafiły w przyszłości utrzymać i siebie, i prowadzony zakład. Troszczy się o ich kierownictwo duchowe oraz formacją nowych kandydatek do zgromadzenia. Troszczy się też o lokale dla wciąż rozszerzającej się działalności. Zadanie, które dał siostrom rozumiał jako troskę o uświęcenie dusz. Ale jednocześnie to uświęcenie dusz miało dokonywać się przez konkretną opiekę nad tymi, których Opatrzność Boża im powierza. Zarówno przez zapewnienie koniecznego bytu materialnego, a także przez przybliżanie tych osób do Boga. Pierwsze wspólnoty prowadziły takie dzieła jak sierocińce, ochronki, przytułki, szkoły wiejskie. Przygotowywały do zawodu przez prowadzenie szwalni, warsztatów.

Jego dzieło jest kontynuowane do dziś. Siostry ze Zgromadzenia Rodziny Maryi podkreślają, że choć upłynęło już 165 lat od powstania Zgromadzenia i zmieniła się rzeczywistość, w której żyjemy, to posługi, które podejmują, ten charyzmat pozostawiony im przez świętego Zygmunta Felińskiego jest bardzo podobny, chociaż pojawiają się nowe formy. Prowadzą domy dziecka, przedszkola, szkoły, świetlice środowiskowe, socjoterapeutyczne, warsztaty, opiekują się osobami starszymi, schorowanymi i samotnymi. Troszczą się o rozwój duchowy osób starszych, aby ich przygotować do odejścia z ziemskiego świata.

Siostry ze Zgromadzenia Sióstr Rodziny Maryi mówiąc o swoim Patronie i jego przesłaniu na dzisiaj podkreślają: Gdziekolwiek był, czegokolwiek się podjął, czynił to z wielką mądrością i roztropnością, a jednocześnie miłością do ludzi. Pozostawił po sobie wielkie dzieła zarówno pisarskie, jak i w ludziach, a w szczególności w założonym Zgromadzeniu Sióstr Rodziny Maryi. […] Cnoty, jakie nam zalecił, to cnoty Maryi, jakie przenikają Jej serce: pokora, prostota, cichość, pracowitość, służenie innym ludziom. To są cnoty, o których pisze, które uwypukla zarówno w Duchu Zgromadzenia jak i w listach, które Ojciec Założyciel przysyła do zgromadzenia z wygnania. W każdym takim liście pokazuje, jak w określonych sytuacjach zachowywała się Maryja. Ta miłość do Maryi, którą wyniósł z domu ujawniała się i przelewała we wszystkich wydarzeniach w jego życiu na innych ludzi, zwłaszcza w okresie pasterzowania w Warszawie, a także wygnania. […] My dzisiaj w swojej posłudze staramy się  swoim podopiecznym dać mocny kręgosłup wartości moralnych wynikających z wiary, wartości opartych na prawie Bożym. Nie ograniczamy się tylko do tego, aby dawać wiedzę, pomagać w życiu codziennym, ale wychowywać do wartości, jakich uczył Ojciec założyciel – św. Zygmunt. Uczył, że przede wszystkim mamy zatroszczyć się o rozwój duchowy naszych podopiecznych.

Św. Zygmunt Szczęsny Feliński był cały zanurzony w miłości Bożej i miłości do Maryi, Rozszerzał kult Maryjny, wprowadzał nabożeństwa majowe, pisał osobiście rozważania maryjne na każdy dzień maja.

 

A co się stało zaledwie po 7 latach posługi kapłańskiej w Petersburgu? O tym w części drugiej.

JP