Czym dla mnie jest modlitwa różańcowa?

Wspomnieniem z dzieciństwa. Byłem w pierwszej klasie podstawówki, gdy zachorowałem na zapalenie opon mózgowych. Była noc. Traciłem przytomność, majaczyłem. Nagle poczułem głęboki spokój. Tą chwilę pamiętam dokładnie do dzisiaj. Odzyskałem pełną świadomość. Na krześle obok mojego łóżka siedziała ciocia (siostra mojego dziadka, do której zwracałem się Babciu) i modliła się na różańcu. Położyła mi rękę na głowie: „śpij spokojnie, Pan Bóg jest z tobą”. Zasnąłem głębokim i spokojnym snem. Bardzo szybko wracałem do zdrowia.

Z okresu późniejszego – lekcji religii, pierwszej komunii, bierzmowania – różaniec nie zaistniał w mojej świadomości. Chociaż mieliśmy to szczęście, że w podstawówce lekcje religii prowadził ksiądz, który potrafił wzbudzić w nas podziw dla Jezusa Chrystusa i zaszczepić w nas, małych urwisowatych chłopakach, Jego zasady szlachetnego postępowania w życiu. Szczególnie, że korespondowały z postawami naszych rodziców.

A w dorosłym życiu? Pamiętam, że kiedyś na różaniec zwróciłem uwagę słuchając Radia Maryja. Przemknęło w mojej głowie tylko pytanie: jaki ma sens wielokrotne powtarzanie „zdrowasiek”. Na tamtym etapie nawet nie starałem się poszukiwać na nie odpowiedzi.

Przełom nastąpił, gdy zachorowała Mama. Przypomniałem sobie modlitwę różańcową nade mną mojej cioci. Wtedy w domu pojawił się różaniec. Skojarzenie modlitwy „Zdrowaś Maryjo” z odmawianą w czasach dziecięcych modlitwą „Pod Twoją obronę uciekamy się Święta Boża Rodzicielko” uświadomiło, że Maryja – Matka Jezusa jest najlepszą orędowniczką i pośredniczką w modlitwie błagalnej i dziękczynnej do Jezusa i przez Jezusa do Boga Ojca, pocieszycielką w codziennych troskach i trudach. Codzienne wspólne odmawiane kolejnych dziesiątek różańca w intencjach wynikających z rozwoju bieżących sytuacji przynosiło ukojenie, pozwalało pozbierać myśli, znaleźć siłę do dalszego działania.

Bardzo szybko w intencjach modlitewnych następowały zmiany. Od uwzględniania najpierw codziennych problemów związanych z walką o zdrowie Mamy do coraz pełniejszego, wspólnie z Mamą, zauważania, że są to problemy bardzo wielu ludzi i włączania w intencje modlitewne potrzeb wszystkich chorych i opiekujących się nimi. Pojawiły się także intencje o odpuszczenie win oraz o Niebo i życie wieczne dla tych, którzy już zakończyli życie doczesne.

A czym jest teraz jest dla mnie modlitwa różańcowa?

Różaniec postrzegam teraz jako szansą na poznawanie (pod kierunkiem Maryi) Jezusa, Jego nauczania - Prawdy i Drogi - a także, przez poznawanie Jezusa, poznawania Boga Ojca i Jego woli. Jest także szansą na przekuwanie efektów tego poznawania na codzienną praktykę życia doczesnego. Życia zgodnego z wolą Boga, zgodnego z Jezusowym nakazem miłowania Pana Boga całym swoim sercem, duszą i całym swoim umysłem, a swego bliźniego jak siebie samego [Mt 22, 34-40].

Zatem na obecnym etapie rozpoczynam naukę w różańcowej szkole Maryi. „Zapisanie się na różańcową szkołę Maryi” przez każdego chrześcijanina traktuję jako poważne (bo wierzę i widzę, że jest to ważne i pożyteczne), ale jednocześnie trudne wyzwanie. Nowych pytań oraz zadań poznawczych i praktycznych już na początku tej drogi postrzegam wiele. Wszystko przede mną.

PM