Św. Zygmunt Szczęsny Feliński Cz. 2.

Zaledwie po siedmiu latach posługi kapłańskiej przed księdzem Zygmuntem Szczęsnym Felińskim zostaje postawione arcytrudne zadanie. Zostaje wyświęcony na biskupa i w roku 1862 dostaje od papieża Piusa IX polecenie przejazdu do Warszawy i objęcia funkcji arcybiskupa diecezji Warszawskiej. Dla Polski jest to okres bardzo trudny. W Warszawie jest przyjmowany niezbyt życzliwie. Jest młody, nieznany, a na dodatek przybywa ze Wschodu, z Petersburga. Wydawało się wszystkim, że będzie stał bardziej po stronie cara niż po stronie Polaków. Jak działa abp Zygmunt Szczęsny Feliński? To było trudne pasterzowanie w Warszawie. Okazuje się jednak, że mimo młodego jeszcze wieku, jeszcze przed czterdziestką, ma już ogromne doświadczenie. Doświadczenie trudnych, bolesnych przeżyć przepracowanych pod kątem radzenia sobie z tymi sytuacjami w wielkim zaufaniu do Boga i w przylgnięciu do Maryi. Nie bez znaczenia miał też jego udział z bronią w ręku przeciw zaborcom pruskim w powstaniu poznańskim. Być może, to też go zahartowało i przygotowało do postawy pasterza gotowego oddać życie za swoje owce. Swoją posługę rozpoczyna od otwierania kościołów, które przez władze carskie były zamknięte. Doprowadza do odrodzenia życia duchowego i duszpasterskiego w parafiach. Zachęca wiernych, aby w kościołach przede wszystkim się modlić do Boga. Zakazuje śpiewów patriotycznych w kościołach zapobiegając zamykaniu kościołów przez zaborcę. Zachęca do adoracji Najświętszego Sakramentu. Wprowadza i rozpowszechnia nabożeństwa majowe ku czci Najświętszej Maryi Panny. Wizytuje parafie, szpitale, przytułki, klasztory, reformuje seminarium i Akademię Duchowną w Warszawie, zakłada schronisko dla biednych dzieci.

Gdy jednak po stłumieniu powstania styczniowego władze carskie nasilają represje i rozpoczynają eksterminację ludzi pragnących niepodległości, abp Feliński w jasny sposób opowiada się po stronie ludu sprzeciwiając się carskim represjom. Sprzeciwia się skazywaniu księży przez sądy cywilne. Zabiega, w wielu przypadkach skutecznie, o uwolnienie księży z zesłania na Sybir. Pisze list do cara Aleksandra II w obronie Kościoła i narodu. Staje się osobą bardzo niewygodną carowi. Zostaje skazany aż na 20 lat wygnania do Jarosławia nad Wołgą. Zatem mając 40 lat, a więc w pełni sił, musi wyjechać. Zostaje odsunięty od posługi pasterzowania, od swoich owiec. Ciężkie i trudne doświadczenie. Za tak owocną pracę oraz za stanięcie w prawdzie po stronie narodu, tak po ludzku, dostaje straszliwy cios. Ale abp Zygmunt Szczęsny Feliński przed Bogiem zadanie wykonał. Teraz czekają go kolejne.

W czasie tych 20 lat na wygnaniu oddaje się posłudze kapłańskiej i pomocy potrzebującym. Okazuje się nieocenionym opiekunem zesłańców z Syberii. Służy im swoją posługą kapłańską, swoim dobrym sercem i oddaniem. Okazuje się, że został wyposażony w talent pisarski i dar wnikliwej obserwacji życia i ludzi. Oddaje się również pracy literackiej, a dzieła, które pozostawił po sobie, mogą czytać kolejne pokolenia. Jego Pamiętniki są cennym źródłem wiedzy o tamtych czasach również dla historyków.

Po 20 latach zostaje zwolniony z wygnania, ale ma zakaz powrotu na teren swojej archidiecezji. Osiada w maleńkiej galicyjskiej wiosce Dźwiniaczce, która leży na terenie dzisiejszej Ukrainy. Do końca swojego życia zajmuje się pasterzowaniem tamtejszego wiejskiego ludu. Buduje kościół, otwiera szkołę i sprowadza siostry Rodziny Maryi do pomocy potrzebującym ludziom.

W czasie odwiedzin Krakowa, 17 września 1895r., umiera w pałacu bpa Jana Puzyny. Jego pogrzeb na Wawelu staje się okazją do manifestacji patriotycznych. Po 10 dniach Jego szczątki doczesne zostają przewiezione do Dźwiniaczki, a po uzyskaniu przez Polskę niepodległości, po 25 latach od jego śmierci, zostają przewiezione do Archikatedry Warszawskiej.

Arcybiskup Zygmunt Szczęsny Feliński został beatyfikowany 18 sierpnia 2002 r. przez papieża Jana Pawła II podczas odprawianej przez niego Mszy świętej na krakowskich Błoniach. Kanonizacji dokonał papież Benedykt XVI 11 październiku 2009 r.

Święty Zygmunt Szczęsny jest przykładem, że można przeżywać bardzo trudne i bolesne doświadczenia życiowe z wielką pokorą, a jednocześnie z wielką odwagą z męstwem. I widać, że na to pozwala bezgraniczne zaufanie do Boga. Przekonanie, że jest w rękach dobrego Boga towarzyszy mu przez całe życie i ono pozwoliło mu przetrwać te wszystkie trudne okresy i doświadczenia. W jednym z listów do mamy pisał, że wartości, które wyniósł z domu, były skarbem. Pozwoliły iść przez życie zgodnie z prawem Bożym, z pełnym zaufaniem do Boga. On w swoim życiu nie szedł za tymi wartościami, które są modne, które oferuje świat, tylko za tymi, które wyniósł z domu i które tak naprawdę są nieprzemijające. Które okazują się skałą, na której można się oprzeć w najtrudniejszych chwilach życia.

Jeden ze słuchaczy  programu o św. Zygmuncie Szczęsnym Felińskim[1] słusznie zauważył: Św. Zygmunt jest przykładem tego, o czym pisał Feliks Koneczny w „Święci w dziejach narodu polskiego”. Można bowiem zauważyć, że na ciężkie czasy Bóg zsyła wielkie łaski w postaci ludzi świętych, którzy byli, są i będą, atletami Chrystusa. Dawali i będą dawać przykład. Feliks Koneczny pokazuje, że w 19 wieku był wysyp świętych i błogosławionych w Polsce. I dzięki takim przykładom, dzięki działaniom nie tylko politycznym, ale odrodzeniu moralnemu, niepodległość Polski mogła być odzyskana.

W tym samym programie siostra ze Zgromadzenia Sióstr Rodziny Maryi stwierdza: Święty Zygmunt w swoim znaczącym kazaniu we Lwowie, które zostało zapisane i przetrwało do dziś, mówił, że każdy człowiek w swoim codziennym życiu, bez względu na to jaki ma wpływ na rzeczywistość, nawet jak uważa, że jest nic nie znaczącym „szaraczkiem”, jest ważny i musi pamiętać, że wszystko co robi, ma znaczenie dla całości. Każdy mój malutki kroczek, każdy wybór, ma znaczenie. Nawoływał w tym kazaniu, żeby „złapać za pług” i znosząc trudy walczyć o odnowę moralną swoją i bliźnich. Każda praca ma wartość, każda praca ma sens. I to jest przesłanie ponadczasowe, a więc i na nasze czasy. Ważne jest, byśmy zdawali sobie sprawę, że cokolwiek robimy, czegokolwiek się podejmujemy, to róbmy to pożytecznie, nawet jakby tego nikt nie dostrzegał.

 

W części trzeciej Wnioski końcowe i przesłanie dla nas współczesnych

                                                                                                                                                    JP