Ofiarowanie w czasie Eucharystii

W czasie rekolekcji na temat Eucharystii o. Zbigniewa Ptaka OSPPE[i], które są nagrane na kanale Teobańkologia, zaskoczyło mnie pytanie o. Zbigniewa Gdzie w czasie Mszy Świętej jest Ofiarowanie. Powiedział, że zadał je wielu ludziom, ale tylko jedna osoba wiedziała gdzie, ale nie wiedziała na czym ona polega. Zachęciło  mnie to do powtórnego zgłębienia ofiarniczego wymiaru Eucharystii.

W Kompendium Kościoła Katolickiego czytam: Eucharystia jest Ofiarą Ciała i Krwi Pana Jezusa, którą On ustanowił, aby w niej na całe wieki, aż do swego przyjścia, utrwalić Ofiarę Krzyża i tak powierzyć Kościołowi pamiątkę swej męki i Zmartwychwstania.

Słucham o. Zbigniewa: […] W drugiej Modlitwie Eucharystycznej jest taki moment, gdy Kapłan wypowiada słowa „Ofiarujemy Tobie Panie Boże Chleb Życia i Kielich Zbawienia … .” To nie są słowa, to jest wydarzenie ofiarowania. Następuje to po dialogu, w którym Kapłan mówi „Oto Wielka Tajemnica Wiary …”. […] Na czym to wydarzenie ofiarowania polega? Otóż, przed chwilą była konsekracja, czyli sakramentalna śmierć Pana Jezusa. Jezus umierając na Krzyżu ofiarował siebie Bogu Ojcu za nasze grzechy. Ale w tym samym momencie, kiedy Jezus siebie ofiarował Bogu Ojcu, to jednocześnie siebie ofiarował Kościołowi, czyli każdemu z nas. Po co? Abym ja, uczestnik Eucharystii, tego Jezusa, którego dostałem od Niego samego, ofiarował Bogu Ojcu jako mój osobisty dar. I w tym momencie dzieje się rzecz szokująca. Jaka? Ja, grzeszny, słaby człowiek Bogu ofiarowuję Boga? Jest to rzecz zupełnie nie z tej ziemi.

Przyznaję, jest to szokujące. Nie zapomnę, gdy pierwszy raz miałam pomodlić się Koronką do Bożego Miłosierdzia. Przed wypowiedzeniem słów „Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa, … ” rzeczywiście przeżyłam szok. Jak to? Jakie ja mam prawo składać Taką Ofiarę? Przecież to Pan Jezus złożył z siebie ofiarę Bogu Ojcu za nas, za nasze zbawienie. Jezus ofiarował na krzyżu swoją doskonałą miłość do nas. Teraz na każdej Eucharystii Jezus Chrystus ofiarowuje siebie, przez ręce kapłana, pod postacią konsekrowanego chleba i wina.  Ja tylko mogę się przyłączyć do tej Najświętszej Ofiary składając swoje skromne ofiary w postaci swojego życia, swoich czynów, zobowiązań do określonych czynów, owoców swojej pracy, swojej miłości, swoich starań o życie zgodne z naukami Chrystusa, swoich cierpień, … . Każdy z wiernych dokłada swoją ofiarę z prośbą, by Pan Bóg ją przyjął. Tak to rozumiem, tak to czuję.

Słucham dalej o. Zbigniewa:  o. Bronisław Mokrzycki, na którego rekolekcjach zamkniętych przed wielu laty byłem, opowiadał o tym ofiarowaniu, komentując je jednocześnie tak: jeśli świadomie dokonujesz aktu ofiarowania, to pamiętaj, że jesteś największym bogaczem tego świata. I ci wszyscy, którzy mają wielkie dobra materialne tego świata razem wzięci, przy tobie są nędzarzami. Bo oni mają to, co niejednokrotnie zagradza im drogę do Nieba, a ty masz Tego, który jest Niebem.

Muszę przyznać, że nadal nie znam odpowiedzi na pytanie dlaczego to „ja” mam prawo  do składania Tego Bogactwa w ofierze. Przecież w każdej Mszy Świętej uobecnia się ofiara, jaką Pan Jezus złożył z Siebie Bogu Ojcu za nas. To On, sam Bóg składa ofiarę z siebie za ludzi. Na każdej Mszy Świętej stoję pod Krzyżem obolała Jego cierpieniem, aby za chwilę cieszyć się jego Zmartwychwstaniem i doświadczać Jego prawdziwej obecności we mnie, w nas i wśród nas.

Czytam co Ojciec Święty Jan Paweł II w liście na Rok Eucharystii napisał o ofierze mszalnej: [] uczta eucharystyczna ma też i przede wszystkim wymiar ofiarniczy. W niej Chrystus przedkłada nam na nowo ofiarę spełnioną raz na zawsze na Golgocie. Choć jest w niej obecny jako Zmartwychwstały, nosi znaki swej męki, której „pamiątką” jest każda Msza św., jak nam przypomina liturgia aklamacją po konsekracji: „Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale.” Uobecniając przeszłość, Eucharystia równocześnie kieruje nas ku przyszłości — ku ostatecznemu przyjściu Chrystusa na końcu dziejów. Ten aspekt eschatologiczny nadaje sakramentowi Eucharystii porywającą siłę, która pozwala iść drogą chrześcijańską z nadzieją.

Przed chwilą wróciłam z Mszy Świętej, przed którą prosiłam Boga, aby dał mi światło zrozumienia, jak mam przeżywać Ofiarowanie. Podczas przygotowywania darów w postaci chleba i wina przyszło mi na myśl Święto Paschy obchodzone przez Izraelitów w Starym Przymierzu i składane przez nich krwawe ofiary ze zwierząt, rzeźne ofiary paschalne dla Pana. A potem scena opisana w Nowym Testamencie. Ostatnia Wieczerza z zapowiedzią Jezusa dotyczącą przyszłych wydarzeń. Pomyślałam sobie o krwawej ofierze, którą Chrystus złożył z Siebie Bogu Ojcu za ludzi, za nasze grzechy. Przypomniałam sobie słowa Jezusa na Krzyżu „Ojcze odpuść im, bo nie wiedzą co czynią”. Czyn wielkiej miłości i oddania za innych przez Boga-Człowieka, najbardziej niewinnego, bez grzechu, o wielkim miłosierdziu i dobroci. Ofiara Jezusa została przyjęta przez Boga. Ofiara Boga dla Boga, za nas. Jakie są owoce tego dla ludzkości, widzimy do dnia dzisiejszego. „To czyńcie na moją pamiątkę”. Bezpośredni uczniowie Chrystusa i ich następcy przez kolejne wieki czynią tak, jak Chrystus nakazał. Nadal spotykamy się i składamy ofiarę, pod postacią chleba i wina,  już bezkrwawą. Ofiara Jezusa Chrystusa dla Boga Ojca, za nas, za mnie, za nasze zbawienie, z niewyobrażalnej miłości jest czyniona poprzez ręce kapłana.

Kapłan przygotowuje chleb i wino, dary przynoszone kiedyś przez wiernych, jako owoc pracy rąk ludzkich. Ale chleb i wino, to również ustanowione przez Jezusa symbole ciała i krwi, pokarmu i napoju życia. Do tej Najświętszej Ofiary, jaką Jezus Chrystus składa ze swojej największej miłości do człowieka dokładamy i swoją ofiarę. Nie tylko dołączam swoje duchowe ofiary, ale sama staje się darem dla Boga. Oddaję się Bogu przez pełnienie Jego woli, zwłaszcza w zakresie przykazania „miłujcie się wzajemnie, jak i ja was umiłowałem”. Ta ofiara nie może być nadaremna, niech Pan przyjmie Ofiarę z rąk twoich na cześć i chwalę Swojego imienia, a także na pożytek nasz i całego Kościoła świętego. Czyli tymi ofiarami ja chcę wielbić Boga, chcę być zbawiona, a także być pożyteczna dla Kościoła. Czyli moja ofiara ma wymiar zarówno duchowy, jak i materialny. Muszę być gotowa odwzajemnić tą miłość, być gotowa na oddanie życia za największego Przyjaciela człowieka, za Boga. Nie mogę „patrzeć” na ofiarę składaną przez kapłana, który podczas Mszy świętej uobecnia Chrystusa, jakby z boku. Ja chcę w tym akcie ofiarowania przyłączyć się do Jezusa ofiarowując siebie Bogu Ojcu, nie bacząc na ziemskie konsekwencje. I to dla mnie jest „moją ofiarą”. Dlatego modlę się, żeby ta ofiara moja, i każdego z nas oraz kapłana została przyjęta przez Boga. A to przyjęcie darów jest czynione poprzez Ducha Świętego, o którego prosi kapłan na mocy swoich święceń, by przemienił te dary w najdoskonalszą ofiarę wykraczającą poza ziemski świat.

Ofiaruję Tobie Panie mój

Całe życie me

Cały jestem Twój

Aż na wieki

Wracam myślą do katechezy o. Zbigniewa, w której opowiadał, jak o. Bronisław Mokrzycki, mówił: jeśli świadomie dokonujesz aktu ofiarowania, to pamiętaj, że jesteś największym bogaczem tego świata. I ci wszyscy, którzy mają wielkie dobra materialne tego świata razem wzięci, przy tobie są nędzarzami. Bo oni mają to, co niejednokrotnie zagradza im drogę do Nieba, a ty masz Tego, który jest Niebem.

Uświadamiam sobie, że gdy przyjmuję Komunię świętą, to przyjmuję Ciało Jezusa, ja Jego - Boga przyjmuję, by być z Nim, w Nim i dla Niego. I wówczas mogę czuć się, jak mówi ks. B. Mokrzycki, największym bogaczem tego świata i powiedzieć „mam Tego, który jest Niebem”.

Uważam, że warto podejmować wysiłki by uczestniczenie w Eucharystii nie stało się dla nas rutyną. Nie ukrywam, że z wielką ciekawością i wdzięcznością słucham nauk głoszonych przez kapłanów na temat Eucharystii. I choć zdaje sobie sprawę, że jest to Wielka Tajemnica, to wciąż czuję głód wiedzy w tym temacie, i nie tylko w tym. Ponieważ nie chcę widzieć Eucharystii jedynie z perspektywy ludzkiej, to otwieram się i na wymiar Tajemnicy … zatem niech się staje Boże Twoja wola.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                              JSP